top of page

Reinigung* po polsku

Zaktualizowano: 4 sie 2021

Jagoda Głogowska, Zofia Pędzich, Artur Kotarski


Po niemieckiej stronie Nysy, dzielącej Zgorzelec i Görlitz, wiele Polek pracuje w zawodzie sprzątaczki. Właśnie do nich chcieliśmy dotrzeć, realizując nasz projekt w podwójnym mieście. Wiedzieliśmy, że mamy przed sobą niełatwe zadanie – zastanawialiśmy się, w jaki sposób poszukiwać potencjalnych rozmówczyń. Postanowiliśmy zacząć od grupy facebookowej założonej przez mieszkańców Zgorzelca i Görlitz. Zamieściliśmy na niej posta, pytając, czy może któraś z pań sprzątających w Görlitz chciałaby podzielić się z nami swoim doświadczeniem pracy „po niemieckiej stronie”. Dzięki temu, nawiązaliśmy znajomość z panią Agatą – w komentarzu pod naszym postem zadeklarowała, że chętnie pomoże nam w projekcie, ponieważ pracuje w Görlitz i ma wiele do powiedzenia na temat niemieckich pracodawców. Pani Agata okazała się później naszą kluczową informatorką – skontaktowała nas również ze swoimi dwiema znajomymi, które podobnie jak ona mieszkają i pracują w Görlitz. W samym Zgorzelcu udało nam się z kolei porozmawiać z dwiema paniami pracującymi w hotelu – sprzątaczką i recepcjonistką, które opowiedziały nam, jak ich zdaniem wygląda praca w Niemczech.


Nasze rozmówczynie mieszkające w Görlitz przyznały, że w Polsce zawód sprzątaczki wywołuje raczej negatywne skojarzenia, wynikające głównie z niskich zarobków, nieadekwatnych do ciężkiej i niewdzięcznej pracy. Podkreślały, że mieszkając wcześniej w Polsce, nie rozważały podjęcia się pracy sprzątaczki – co więcej, nawet wyjeżdżając do Niemiec, nie myślały o takim zajęciu. Decyzja o wyjeździe do innego kraju stanowiła punkt zwrotny w ich życiu – przede wszystkim pozwoliła im zadbać o stabilizację materialną swoich rodzin. Pani Agata wyjechała do pracy w Niemczech, aby zapewnić komfort finansowy dorastającym córkom. Pracę sprzątaczki nasze rozmówczynie podjęły właściwie przypadkowo – było to po prostu jedno z wielu zajęć, jakich chwytały się w Niemczech. Zanim zaczęły sprzątać w niemieckiej klinice, pracowały m.in. jako opiekunki osób starszych czy kelnerki. Zarobki niemal czterokrotnie wyższe od polskich sprawiały, że z samym zawodem nie wiązało się poczucie wstydu – w końcu nagrodą za ciężką pracę było stosowne wynagrodzenie. Wydaje się, że brak wstydu jest związany również z przekraczaniem granicy. Przeprowadzając się do nowego kraju, kobiety mogły nabrać dystansu do znanych sobie realiów oraz zyskać możliwość nowego startu.


Co ciekawe, w swoich opowieściach Polki mieszkające w Görlitz idealizowały ojczysty kraj, mówiły o nim z dużym sentymentem. Podkreślały, że ich zdaniem w Polsce ludzie są życzliwsi niż w Niemczech. Opowiadały nam m.in. o tym, że niemieccy pracodawcy źle je traktowali – częste było łamanie praw etyki zawodowej, a także szykanowanie zarówno polskich, jak i niemieckich pracowników. Również pracowniczki polskiego hotelu uznały złe traktowanie w pracy za powód, dla którego nie chciałyby pracować w Niemczech. Nasze rozmówczynie z Görlitz sądziły, że Niemcy mają wrogi stosunek do polskich migrantów zarobkowych, i chodzi tu nie tylko o sprzątaczki, ale także o sprzedawców czy nawet lekarzy. Oczywiście nie wszyscy pracodawcy zachowywali się w ten sposób – np. starsze osoby, u których pracowały nasze rozmówczynie, przeważnie odnosiły się do nich bardzo dobrze. Można jednak przypuszczać, że doświadczenie nieżyczliwego zachowania części pracodawców sprawiło, że sprzątaczki zaczęły idealizować wszystko to, co kojarzyło im się z Polską.


W naszych rozmowach zdecydowanie przeważały pozytywne komentarze na temat Polaków, którzy pozostali w ojczyźnie. Tymczasem rodacy pracujący w Görlitz opisywani byli przez nasze rozmówczynie wyjątkowo niekorzystnie. Mieli tworzyć nieprzyjemną atmosferę w pracy, wprowadzać rywalizację (jak miało to miejsce między Polkami pracującymi w niemieckiej klinice), czy wyzyskiwać polskie sprzątaczki w ramach firm pośredniczących w zatrudnieniu. Oczywiście jesteśmy dalecy od generalizacji – wielu spośród Polaków czy Polek mieszkających w Görlitz nawiązywało między sobą przyjaźnie i integrowało się.


Udało nam się poznać, chociaż jedynie w ułamku, perspektywę polskich sprzątaczek pracujących w Görlitz. Jest to jednak niewątpliwie bardzo złożony i delikatny temat, któremu moglibyśmy przyglądać się znacznie dłużej i uważniej. Można odnieść wrażenie, że marginalizacja pewnych grup zawodowych w naszym społeczeństwie rozciąga się także na Polaków pracujących za granicą – sprzątanie w Niemczech postrzega się jako coś niegodnego, oznaczającego rezygnację z ambicji. Tymczasem same panie sprzątające w Niemczech, przedstawiają nam inny obraz swojego zawodu. Owszem, warunki pracy pozostawiają wiele do życzenia, ale wysokie zarobki sprawiają, że zawód sam w sobie nie wiąże się z upokorzeniem. Takie były przynajmniej odczucia naszych rozmówczyń – być może inne kobiety pracujące za granicą, przedstawiłyby nam zupełnie odmienną perspektywę.

 

*Reinigung (niem. czyszczenie, sprzątanie) – nasze rozmówczynie używały tego terminu, opowiadając nam o swoim zawodzie.



bottom of page